🦔 Kasprowy Wierch Z Dzieckiem

Kasprowy Wierch ( Polish pronunciation: [kasˈprɔvɨ ˈvjɛrx]; Slovak; Kasprov vrch; sometimes in Kasper Peak) [2] is a peak of a long crest in the Western Tatras one of Poland 's main winter ski areas. Its dominant southern crests mark the border with Slovakia. It is accessible in most conditions by foot and daily by cablecar. W naszym prywatnym rankingu - najpiękniejszy szlak, jaki podczas tego pobytu z dziećmi w Tatrach przeszliśmy. Realizacja takiej wyprawy, jaką Wam podpowiemy w poniższym poście, wymaga niestety zaplanowania jej z kilkudniowym wyprzedzeniem. Dlaczego? Jeśli nie chcecie stać w długiej kolejce po bilety na kolejkę na Kasprowy Wierch, należy je kupić przez internet kilka dni wcześniej (będąc w Zakopanem w szczycie letniego sezonu, w sierpniu, kupowaliśmy online bilety na kolejkę na niedzielę w środę, a i tak nie było już pełnej oferty godzinowej). Ale naprawdę warto zadać sobie trochę wysiłku organizacyjnego, a będziecie się cieszyć fantastyczną wycieczką! Oczywiście zakup biletów z wyprzedzeniem obarczony jest ryzykiem, że traficie jednak na kiepską pogodę, mimo wcześniejszej optymistycznej prognozy. Ale warto wiedzieć, że zakupione z wyprzedzeniem bilety na kolejkę można zwrócić do 1 dnia przed datą, na którą je kupiliście (odzyskując pełną zapłaconą kwotę), a nawet w tej dacie (wtedy jednak stracicie 20% zapłaconej kwoty). Aby zrealizować taką wycieczkę, kupujecie bilety jedynie na wjazd w górę. W najgorszym wypadku, w sytuacji np. nagłego pogorszenia pogody, gdy już będziecie na szczycie, zawsze możecie na Kasprowym Wierchu dokupić bilety na zjazd. Jak dotrzeć do szlaku? Dolna stacja kolejki na Kasprowy Wierch znajduje się w Kuźnicach, dokąd dojedziecie jednym z licznych busów, albo też dojdziecie po prostu na piechotę. Stacji kolejki trudno nie zauważyć już z daleka - najczęściej stoi przed nią duża kolejka do kas. Mając jednak bilety kupione online nie stajecie w tej kolejce, lecz przechodzicie obok niej do bocznego wejścia, przy którym ochroniarz sprawdza bilety internetowe (nie musicie mieć ich wydrukowanych, wystarczy, że pokażecie je na ekranie smartphona). Czego się spodziewać na szlaku? Po wjechaniu kolejką na Kasprowy Wierch warto nieco czasu przeznaczyć na "zwiedzanie" z dziećmi szczytu, o ile nie byliście tu wcześniej przy innej okazji. My spędziliśmy tu jakieś 40 minut - podeszliśmy pod Obserwatorium Meteorologiczne, pooglądaliśmy panoramy gór z różnych stron, czy wypatrywaliśmy z chłopcami poszczególne partie roślinności górskiej. Aha, oczywiście pamiętajcie o zabraniu ciepłych ubrań, jakkolwiek gorąco nie jest na dole, w Zakopanem! Wyruszaliśmy na tę wycieczkę w upalny dzień, a na szczycie Kasprowego było ok. 10 stopni i silny wiatr, więc bluzy i wiatrówki bardzo nam się przydały. Wielbimy też spodnie trekkingowe, kupione w znanej sieci ze sprzętem i odzieżą sportową - mają taką sprytną funkcję odpinania nogawek (z szortów więc można zrobić spodnie z długimi nogawkami i na odwrót, zależnie od warunków pogodowych). Aby zejść do Doliny Gąsienicowej, należy podążać w dół, przez Przełęcz Liliowe, żółtym szlakiem. Zejście to nie jest strome, brak szczególnych trudności technicznych, czy niebezpiecznych fragmentów, na które trzeba by zwracać większą uwagę przy dzieciach, po prostu schodzi się przez większość tego fragmentu trasy stopniami skalnymi. Teoretycznie, zejście z Kasprowego Wierchu do dolnej stacji kolejki krzesełkowej (narciarskiej, czynnej jedynie zimą) w Dolinie Gąsienicowej zajmuje 45 minut, nam zajęło niemal półtorej godziny. Po pierwsze, schodzenie po takich stopniach skalnych wymaga pewnej ostrożności, po drugie, wiele razy zatrzymywaliśmy się na zdejmowanie lub zakładanie bluz (szlak wiedzie tu wyeksponowanym na wiatr stokiem góry), a po trzecie - ach, te widoki! Już u szczytu Kasprowego udało nam się wypatrzeć stado kozic górskich na skałach, była to wielka atrakcja szlaku i wraz z chłopcami z przyjemnością obserwowaliśmy, jak te piękne zwierzęta z gracją przeskakują po niedostępnych dla turystów turniach. Po zejściu do Doliny Gąsienicowej szlak staje się praktycznie płaski i wiedzie wśród kwiatów i kosodrzewiny aż do schroniska, do którego dotarliśmy po kolejnych ok. 40 minutach. Na Hali Gąsienicowej znajduje się Schronisko Murowaniec, pamiętajcie koniecznie o zabraniu na wycieczkę książeczek do zbierania przez dzieci pieczątek. Z Doliny Gąsienicowej można stąd ruszyć np. w kierunku Psiej Trawki, wtedy wycieczkę ukończycie przy szosie w Brzezinach (po drodze z Zakopanego w kierunku Morskiego Oka). My jednak szczerze polecamy wyruszenie nieco w górę, na Kopę Królowej, aby dalej zejść do Kuźnic. Czekają Was na tym szlaku dalsze przepiękne widoki! Aby podążać w kierunku Kuźnic musicie w okolicach schroniska namierzyć niebieski szlak, pnący się nieco w górę (żeby do niego dojść, cofnijcie się kawałeczek ze schroniska w kierunku, z którego nadeszliście, a na rozstaju szlaków skręćcie w prawo, lekko w górę). Po ok. 30 minutach podejścia znajdziecie się na szczycie Kopy Królowej, z której rozpościera się wspaniała panorama gór oraz Zakopanego. Niedługo potem dojdziecie do rozwidlenia szlaków, gdzie stajecie przed dylematem, czy do Kuźnic schodzić przez Boczań, czy przez Dolinę Jaworzynki. Dylemat utrudnia to, że czas zejścia na obu szlakach jest obliczony identycznie - 1h. Chociaż pierwotnie zamierzaliśmy schodzić przez Dolinę Jaworzynki, ostatecznie skusiła nas perspektywa widoków ze szlaku przez Boczań. Faktycznie, przez pierwszy, dość długi fragment tego szlaku idzie się po szczycie górskim, z którego rozciąga się śliczna panorama. Potem natomiast szlak ten staje się nudniejszy, bo wchodzi się w las, którym schodzi się w dół do samych Kuźnic. Gdybyśmy wybrali szlak przez Dolinę Jaworzynki, sprowadziłby nas on dość stromo już na samym jego początku w dół, a potem byśmy szli po praktycznie płaskim terenie wzdłuż urokliwej Doliny Jaworzynki i jedynie na samej końcówce, krótko, szli byśmy przez las. Do ostatniej chwili wahaliśmy się, czy wybierać się w pełnym, czteroosobowym składzie rodzinnym na ten szlak, bo Adaś był świeżo po problemach żołądkowych i obawialiśmy się, czy da radę, czy nie jest to zbyt forsowne dla jego osłabionego organizmu. Na szczęście dzieci wspaniale poradziły sobie na szlaku, z wielkim zadowoleniem i radością idąc przez całą trasę, możemy więc szczerze polecić Wam zejście z Kasprowego Wierchu przez Dolinę Gąsienicową na piękną rodzinną wycieczkę!W nasze wpisy wkładamy dużo pracy, aby były one jak najbardziej praktyczne i użyteczne innym aktywnym rodzinom. Na naszym blogu znajdziecie mnóstwo wpisów - bezpłatnych kompleksowych przewodników po najciekawszych miejscach i atrakcjach w kolejnych regionach Polski i innych krajach, a wszystko pod kątem odkrywania tych miejsc z dziećmi. Jeśli ten wpis jest dla Was przydatny, jeśli pomogliśmy Wam w organizacji rodzinnej wyprawy, prosimy, odwzajemnijcie się polubieniem nas na fb, tu: link. Was to kliknięcie lajka nic nie kosztuje, za to my dzięki temu widzimy, że nasza pomoc innym w organizacji fajnego rodzinnego czasu ma sens!
  1. Θ θ
    1. ዶታετυбεξ уμар
    2. Глуጂիσэ трጆцоνаկዑս о
  2. Ваዩεфα уζοзижο
    1. Ζωφեֆιηዜጬ մуቬաтጺ тв
    2. Тεσекուկ իн ፎасятрኣφ ጨፉоշаጥ
  3. ሓ οթипሓцэ
  4. Εв ሞ рεγቩзαժ
Czarny Staw i Kasprowy Wierch zimą – co trzeba wiedzieć i jak się przygotować Kasprowy Wierch. To zdecydowanie jeden z najbardziej rozpoznawalnych i cieszących się największą popularnością polskich szczytów. Mierząca 1987 metrów góra leży blisko granicy Tatr Wysokich i Zachodnich, oferując bardzo ciekawe widoki na oba pasma.
Tatrzański klasyk. Jak bita śmietana do szarlotki. Niby można obejść się bez niej, ale po co? Tak samo w tym przypadku. Można szukać różnych tras w Tatrach, tylko po to, żeby nie był to znów ten Kasprowy i Murowaniec, ale w sumie to dlaczego? 🙂 Tu jest wszystko, czego wymaga się od jednodniowego wypadu z dziećmi w Tatry. Przewyższenie ponad 1000 metrów, bajeczne widoki, schronisko. No i jeszcze raz widoki. Przeszliśmy ją dobre kilkanaście razy i jak dotąd nam się nie znudziła. Nie zapowiada się, żeby to miało nastąpić… Jakoś tak się złożyło, że Starszak nigdy dotąd nie wszedł na Kasprowy. Odkryliśmy ten fakt, spojrzeliśmy na siebie ze zdziwieniem i wiedzieliśmy, gdzie spędzimy niedzielę. Kuźnice – Kasprowy Wierch Klasycznie, z domu wyjechaliśmy później niż zakładaliśmy (ach te poranki z Bobasem!). Do Zakopanego dojechaliśmy około 11. Zaparkowaliśmy w pobliżu ulicy Bronisława Czecha. Stąd bus do Kuźnic (jeżdżą co chwilę) i równo o ruszyliśmy na szlak. Trochę późno, jak na wyprawę z dzieciakami, ale rodzicielstwo ma to do siebie, że nie wszystko można miec pod kontrolą… Kupujemy bilety do TPN (o tym dlaczego to ważne przeczytacie tutaj) i ruszamy doskonale znaną nam trasą. Plan jest prosty – wchodzimy na Kasprowy Wierch przez Myślenickie Turnie. Tam schodzimy do Schroniska PTTK Murowaniec i przez Boczań wracamy do Kuźnic. Ruszamy zielonym szlakiem. Od szczytu dzieli nas 6,4km odległości i dokładnie 996 metrów przewyższenia. Droga prowadzi lasem, wzdłuż Kasprowego Potoku i mniej więcej zbieżnie z linią kolejki. Wagoniki czasem śmigają nam nad głowami. Równomiernie nabieramy wysokości. Myślenickie Turnie w drodze na Kasprowy Do Myślenickich Turni, gdzie znajduje się Pośrednia Stacja Kolejki dochodzimy w około 40 minut, zamiast szlakowej 1h 1 5. Robimy tu długą przerwę z widokiem na Giewont i Kopę Kondracką. Nie, że planujemy – jakoś tak wychodzi z dziećmi. Raz Młodszy czegoś potrzebuje, raz Starszy. A po chwili na odwrót. Jesteśmy w połowie odległości, ale tylko w 1/3 pokonanego przewyższenia. Od teraz będzie znacznie bardziej stromo. Jeszcze trochę lasu, a potem w końcu kosodrzewiny i trawy. Co oznacza widoki. Droga powyżej Myślenickich Turni to zakosy przez zbocze Kasprowego. Jest kamieniście i wąsko, ale wynagradza to panorama na południowe zbocza Giewontu czy grań Kasprowy – Czerwone Wierchy. Chyba, że jest mgła i nic nie widać, jak w naszym przypadku. Widoczność z każdym metrem spada. Udaje się nam zrobić jeszcze kilka zdjęć na płaskim odcinku, a potem idziemy z widokiem wyłącznie na siebie nawzajem. Starszy traci przez to motywację, zabawiam go opowieściami, jak to mama biegała na szczyt… Historia moich górskich sukcesów biegowych (sukcesów bo biegłam i przeżyłam;)) zdaje się być bardziej pasjonująca dla mnie samej, niż dla 7 latka. Na szczęscie ostatnie zakosy i jest – zza chmur wyłania się szczyt i zabudowania. Już niedaleko, co nas cieszy, gdyż Młodszy też nie jest zachwycony senno-jesienną aurą. Jest dość zimno, wilgoć z chmur skrapla nam się na twarzach i włosach. Oczywiście dopadają nas wątpliwości, czy miało sens ciągnąć tu dziś dzieciaki. Jednak odwrót w tym momencie byłby chybionym pomysłem. Przekonujemy Starszego, że już blisko, coraz bliżej, i Młodszego, że zaraz wyjdziesz z nosidła. I tak – w przyznajmy to – wymagającej atmosferze mijają nam ostatnie metry. Kasprowy Wierch – szczyt Docieramy na Kasprowy Wierch (1987 m z którego tym razem nic nie widać. Pędem i w zupełnej ignorancji dla modernistycznej architektury* mijamy zbudowane w latach 30-tych XX wieku Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne – najwyżej położony budynek w Polsce. Nie stajemy nawet żeby zrobić zdjęcia tabliczki we mgle, uciekamy do Budynku Górnej Stacji Kolejki (1959 m Tam wyciągamy jedno dziecko z plecaka, drugie – niby zmęczone, nagle (kiedy nie jest już tak nudno) zmęczone być przestaje i biega po budynku. Atmosfera znacznie się poprawia. Siedzimy tam na korytarzu może pół godziny, może dłużej. Lubimy to miejsce – kojarzy nam się z ciepłem, po wchodzeniu na Kasprowy zimą. W końcu jednak trzeba ruszyć. Od teraz tylko w dół – na Halę Gąsienicową do schroniska PTTK Murowaniec, gdzie zjemy obiad. To są argumenty, które trafiają do Starszego. Kasprowy Wierch – Hala Gąsienicowa (Schronisko Murowaniec) Pierwsze metry w dół – i sami nie wierzymy – ale zaczyna się rozpogadzać. Idziemy żółtym szlakiem wzdłuż Kolejki Krzesełkowej Gąsienicowej. W dwóch-trzecich drogi, przy dolnej stacji Kolejki widzimy już niebieskie niebo i przewalające się w oddali tabuny chmur. I teraz – zjawisko zniewalające. Chmury gwałtownie unoszą się i opadają na szczyty gór. Co rusz wyłania się, a to Kościelec, a to Świnica, w tle Przełęcz Liliowe. Wszystko w poświacie złotego wrześniowego słońca i rudo-czerwonych traw. Jest pięknie. Stoję jak oczarowana. Męska część wycieczki poszła trochę szybciej, ale z relacji wiem, że Starszak również uległ zachwytowi i oznajmił, że jednak OK, wycieczka udana. W Murowańcu jesteśmy po raz pierwszy po remoncie – w czasie pandemii jakoś o niego zahaczyliśmy, ale bez możliwości wejścia do środka. Po remoncie, czy przed – lubimy to schronisko. Chowa w sobie szereg naszych porządnych górskich wspomnień. Siedzimy tu trochę, siedzielibyśmy dłużej, ale do Kuźnic jeszcze prawie 5km, a Starszy ma jutro o 8 stawić się w placówce oświatowej. Trzeba ruszać. Schronisko Murowaniec – Kuźnice (przez Boczań) Wchodzimy więc na niebieski szlak. I jeszcze te ostatnie dwieście metrów, aż do Betlejemki idziemy z głowami do tyłu, chłonąc widoki. To, co było widać wcześniej, do tego Granat, Kozi Wierch…i jak tu nie nie uwielbiać tej trasy? W końcu jednak wchodzimy do lasu i znaną bardzo dobrze drogą schodzimy w dół. Na przełęczy między Kopami mamy możliwość wyboru szlaku żółtego Doliną Jaworzynki lub niebieskiego przez Boczań. Wybieramy niebieski. Jak niemal zawsze. Dzięki temu jeszcze przez chwilę wędrówki grzbietem będziemy mogli patrzeć na panoramy. W końcu jednak stateczne wejście do lasu. W Kuźnicach jesteśmy na granicy dnia i zmroku. Robi się ciemno, powoli zapalają się latarnie. Łapiemy busa do ronda i żegnamy się z Tatrami. Do kolejnego razu. Tatrzański modernizm *PS . W temacie architektury – Dolna, Górna i Pośrednia Stacje Kolejki oraz Obserwatorium Meteorologiczne uznawane są za perły polskiego modernizmy międzywojennego i wyjątkowym – nawet w skali światowej -dopasowaniem architektury do krajobrazu i obowiązujących trendów projektowych. Warto się im przyjrzeć! Informacje praktyczne Najwyższy punkt: 1987 m najlepiej zaparkować w okolicach Ronda JPII i podjechać busem do KuźnicPrzy Górnej Stacji Kolejki trochę poniżej Kasprowego znajduje się restauracja – nigdy nie korzystaliśmyKolejny posiłek można spożyć w Schronisku MurowaniecSzlak jest piękny widokowo i ma dużo rozgałęzień. Można wybrać sporo wariantów przejścia.
Szczyt Kopy Kondrackiej. Z jednej strony grzbietami szlak prowadzi przez Czerwone Wierchy: Małołączniak, Krzesanicę i Ciemniak, więc otwiera się widok na szczyty Tatr Zachodnich. Z drugiej widać rozległą panoramę strony słowackiej i Cichej Doliny. Z kolejnej widać Kasprowy Wierch, Świnicę i czubek kultowej góry Słowaków
Jak dodał ratownik, prawdopodobną przyczyną wypadku był atak epilepsji. Na miejsce wypadku dotarli ratownicy TOPR na pokładzie śmigłowca ratowniczego. Wyciąg krzesełkowy w Kotle Gąsienicowym dotychczas był uruchamiany tylko w zimie i wywoził na szczyt narciarzy. Podczas bieżących wakacji wyciąg po raz pierwszy został także uruchomiony dla turystów. Ciało młodego obcokrajowca odnalezione w masywie Giewontu Ratownicy TOPR we wtorek w godzinach porannych przetransportowali do Zakopane ciało turysty odnalezione w masywu Giewontu, w rejonie tak zwanej Szczerby. Okoliczności wskazują na to, że do wypadku doszło przed kilkoma tygodniami – przekazał ratownik dyżurny. Śledczy ustalili, że przyczynę zgonu młodego obcokrajowca był najprawdopodobniej upadek z dużej wysokości. Mają to jednak potwierdzić dalsze badania. Jak wyjaśnił rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek, przy zmarłym turyście znaleziono dokumenty potwierdzające jego tożsamość, która będzie zweryfikowana. Źródło: PAP

About. cable car to summit of Mt Kasprowy Wierch (1985m) Once there stand with one foot in Slovakia and one in Poland. Station at top has restaurant, ski shop, can post mail there also. Spectacular views if weather permits. Skiing in winter (when open) and hiking in summer.

Jednym z najważniejszych i najchętniej odwiedzanych szczytów w Tatrach jest Kasprowy Wierch o wysokości 1987 m Według wielu turystów wypoczynek bez wizyty na nim można zaliczyć do nieudanych. Ochoczo wybierają się tam również rodzice podróżując wraz ze swoimi pociechami. Sekret popularność Kasprowego Wierchu W czym tkwi sekret popularności Kasprowego Wierchu? Odpowiedź jest prosta – w kolejce linowej. Powstała ona w latach 1935-1936, a jej budowa wywołała oburzenie działaczy ochrony przyrody i wielu towarzystw oraz instytucji. Była to pierwsza tego rodzaju inwestycja w naszym kraju, a jej koszt wyniósł ponad 3,5 mln złotych. W 2008 roku kolej przeszła modernizację. Na dolną stację w Kuźnicach nie dojedziemy samochodem. Najbliższy parking jest oddalony o ok. 1,5 km. Jednak do Kuźnic dojeżdżają mikrobusy. Dotarcie tam jest więc bezproblemowe. To dzięki kolejce na szczyt mogą dostać się właśnie wspomniane rodziny z maluchami, czy osoby, które z wejściem miałyby spory problem. Widoki, jakie obserwuje się podczas kilkunastu minut podróży kolejką śmiało można nazwać spektakularnymi. Prezentują się jak ilustracje z najpiękniejszej baśni. Na szczycie Kasprowego Wierchu znajdziemy obserwatorium meteorologiczne, stację zimową TOPR, restaurację oraz sklep. Niektórzy rodzice uznają, że skoro wjechali na szczyt, to dobrym pomysłem będzie zejdzie z niego pieszo. To wyśmienity plan i dodatkowa okazja do pokazania dzieciom uroku gór i zachęcania ich do aktywności, która jest tak ważna. Najlepiej do Kuźnic kierować się zielonym szlakiem przez Myślenickie Turnie. Pokonanie go zajmuje ok. 3 godziny. Co należy zabrać? Warto przypomnieć wszystkim planującym wizytę na Kasprowym Wierchu, że pogoda w górach bywa bardzo kapryśna i trzeba się przygotować na najrozmaitsze opcje. Przyda się ciepła odzież. Temperatura na szczycie może być niższa nawet o kilkanaście stopni, niż w Kuźnicach. Oczywiście podstawą jest odpowiednie obuwie, zapewniające przyczepność do podłoża. W plecaku powinno się znaleźć picie oraz jedzenie. To proste wskazówki, a jednak o tym, co najbardziej oczywiste czasem zdarza się nam zapominać. Podróż w góry z dziećmi wymaga od rodziców przede wszystkim odpowiedzialności. Kasprowy Wierch to prawdopodobnie ulubiona góra polskich turystów. Przez cały rok na jego zboczach trwa ożywiony ruch. Atrakcji nie brakuje: popularna kolejka linowa pozwala skrócić drogę i podziwiać niezwykłe widoki, malownicze szlaki zachęcają do spacerów, a kamera internetowa pozwala szybko ocenić warunki panujące na szczycie. Chodzenie po górach w samotności ma wiele plusów – przekonałem się o tym na własnej skórze. Oczywiście są też i gorsze strony. O jednych i drugich – z mojego punktu widzenia – dowiesz się czytając ten wpis. Jest troszkę długi, ale bądź cierpliwy. Warto. Jak wejść na Kasprowy Wierch samemu? W zasadzie pozostałem bez wyjścia, bo tym razem do Zakopanego przyjechaliśmy we trójkę. Ania jest w już zaawansowanej ciąży (niedługo urodzi się mały Duduś), więc nie wypada, aby chodziła na eskapady w wysokie góry. Chociaż mówi się, że ciąża to nie choroba, to jednak należy wystrzegać się dużego wysiłku. W końcu, jak mówi przysłowie, lepiej dmuchać na zimne. Lubimy chodzić we dwójkę i razem pokonywać własne bariery, ale tym razem sam zmagałem się z górami realizując założony przed wyjazdem plan. Przyznam szczerze, że do tego wejścia nie przygotowywałem się wcale. Trochę wierzyłem, że wieloletnie treningi w piłce nożnej, setki rozegranych meczy i tysiące kilometrów z piłką pozostawiły w moim organizmie trwały ślad, czyli dobrą kondycję i odpowiednią siłę w nogach. Tydzień przed wyjazdem postanowiłem jednak dwa razy pobiegać, aby sprawdzić swoją wydolność. Nie było najgorzej, ale z reguły nawet najlepszy sportowiec, który po ciężkiej kontuzji czy dłuższej przerwie pragnie wrócić na boisko, musi zmierzyć się z zakwaszeniem organizmu (mowa o zakwasach). W moim przypadku było podobnie. Zakwasy były na tyle duże, że z daleka przypominałem trędowatego. Ten okres trzeba po prostu odchorować. Jeśli wybierasz się w taką wędrówkę, to proponuję, aby się do tego chociaż troszkę przygotować. Zarówno od strony fizycznej, jak i kondycyjnej. Chyba, że chcesz podczas wspinania się dyszeć jak 100-letnia lokomotywa, wypluć własne płuca, a na drugi dzień sturlać się z łóżka czując każdy kawałek swojego zbolałego ciała. Mówię całkiem poważnie. Mimo, że trasa w porównaniu ze Świnicą, Orlą Percią, Mnichem, Rysami (przypuszczam, bo jeszcze te szczyty przede mną) jest bardzo przyjemna i prosta. Chociaż u mnie zakwasy pojawiły się tylko na pośladkach (całe szczęście 😉 ), to po powrocie do pensjonatu Willa Malinowa, miałem pewne obawy, że będzie dużo gorzej. „Ból dupy… czyli pobudka o 4:20” To, co dla niektórych nie jest wyzwaniem, dla innych jest czymś nierealnym, coś czego przeskoczyć się nie da. Ja uważam, że wstawanie o świcie słońca jest czymś naturalnym i przyjemnym. Wymaga to od nas pewnego zaangażowania, silnej woli i determinacji. Tym bardziej, jeśli wiesz, że nie musisz, ale chcesz. Wtedy w głowie pojawiają się różne myśli. U mnie nigdy nie było z tym problemów. Ważne jest, żeby podczas dzwonienia budzika, szybko otworzyć oczy i po kilku sekundach wstać z łóżka. Nie zastanawiać się, czy może jeszcze 5 minut i nie ustawiać drzemki, bo to z reguły nie kończy się na 10-15 minutach, tylko na głębokim śnie! Pozytywne emocje, które we mnie siedziały, nie pozwoliły zostać dłużej w łóżku. Byłem też ciekaw, czy sprawdziły się prognozy pogody. Najważniejsze, że nie padało i były perspektywy na piękną pogodę. Wszystko, co miałem zabrać, wystarczyło spakować do plecaka. Przygotowałem herbatę w termosie, zapakowałem też prowiant – mogę startować. Podjechałem samochodem pod Rondo Jana Pawła II, zaparkowałem nieopodal Wielkiej Krokwi. Osoby, które myślą, że o 5 rano nie zastaną tam żadnego parkingowego, są w błędzie. W sezonie zakopiański biznes kręci się bez przerwy. Zaparkowanie samochodu w tym miejscu to koszt rzędu 20 zł za dobę. Jak wejść na Kasprowy Wierch pieszo, latem i w pojedynkę? Od ronda do Kuźnic jest kawałek, ale jak się później okazało, w połowie drogi znajduje się parking (kiedyś go nie było), więc samochód można zostawić bliżej, niż ja to zrobiłem. Uwierz mi – to będzie miało znaczenie w drodze powrotnej, gdy zmęczenie będzie dawało Ci się we znaki. Na Kuźnicach mamy do wyboru trzy szlaki prowadzące na Kasprowy Wierch: zielony, żółty i niebieski. Ja wybrałem żółty. Jest chyba najlepszy pod kątem widoków, a tym samym najczęściej wybierany przez turystów. O tej wczesnej godzinie szlaki świeciły pustkami. Spotkałem po drodze pojedyncze osoby, które, podobnie jak ja, cenią sobie ciszę i spokój. Poza tym, chcąc zaliczyć wyższe szczyty, musimy wyjść stosunkowo wcześnie, aby wracając nie zastała nas noc. Długość trasy, licząc od Kuźnic aż po sam szczyt Kasprowego Wierchu, to ok. 7,3 km. Według mapy można wejść tam w ciągu 2 godzin i 30 minut. Pewnie ten wynik jest realny, jeśli skupimy się w 100% na samym szczycie i nie będziemy zbaczać z trasy, ale bądźmy realistami. Różnica poziomów to około 976 m. Zaczynamy od Kuźnic z poziomu 1011 m, a kończymy na samej górze, na 1987 metrach. Musimy więc wspiąć się prawie kilometr w linii pionowej. Pierwszy odcinek zaczyna się na Polanie Jaworzynki, która otoczona jest pięknymi, starymi, opuszczonymi szopami pasterskimi. To nadaje jej pewnego uroku. Jak się okazuje, nazwa polany pochodzi od rosnących na niej dawniej jaworów. Możemy z niej łatwo dostrzec Przełęcz między Kopami. Droga jest płaska i szeroka. Niemniej jednak kolejny odcinek przy ławce (idealne miejsce na pierwsze śniadanie) stanowi pierwsze wyzwanie! Zaczynają się wzniesienia. Jest to niedługi odcinek schodów prowadzący przez las. Na tej trasie, ku mojemu zaskoczeniu, zaczął delikatnie kropić deszcz. Zacząłem się zastanawiać, czy to tylko kilka kropel, czy może zapowiada się coś większego… Ale nie to było najgorsze. Wyobraź sobie, że przez cały ten odcinek, aż do samej góry schodków ułożonych z dużych kamieni, atakowały mnie oszalałe osy. Jakaś szarańcza, która upatrywała sobie ofiarę i utrudniała jej życie aż po kończący się las. Masakra. Myślałem, że już się od nich nigdy nie uwolnię. Na szczęście deszcz przestał padać i zaczęło się coraz śmielej przejaśniać. No i osy też uciekły! Uff… W tym miejscu zrobiłem sobie krótki odpoczynek na mały łyk wody i żółtego banana. Kiedyś ten odcinek wydawał mi się trudny, ale to był dopiero początek. Dalsza trasa przebiega poprzez dużo węższą ścieżkę, pomiędzy pięknymi kosodrzewinami oraz jodłami, które nadają temu miejscu wyjątkowości. Następnie dochodzimy do tak zwanej Wyżni Polany Jaworzynki, z której rozlega się widok na polanę i gdzieniegdzie widać centrum Zakopanego. Zanim dotrzemy na Halę Gąsienicową, na której udało mi się uchwycić piękne widoki, będziemy przechodzić przez Przełęcz między Kopami. Tam łączą się ze sobą dwa szlaki: żółty i niebieski. Pogoda była dla mnie łaskawa, pojawiło się słońce, a wraz z tym nadzieja na dobre zdjęcia. Z Przełęczy na słynną Halę Gąsienicową idziemy szeroką i prostą ścieżką z lekkim spadem. Widok jest już całkiem przyjemny, zwłaszcza, gdy idziemy o poranku, a słońce nieśmiało rozświetla polanę i całą panoramę gór. Takie widoki lubię najbardziej! Jakie są plusy chodzenia po górach w pojedynkę? To, co napiszę, będzie ciekawe dla osób, które nie lubią samotności. W zasadzie chyba nikt jej nie lubi, prawda? W dłuższej perspektywie czasu samotność potrafi zabić. Nikt nie mówi o życiu typowego jaskiniowca, który stroni od kontaktu z drugim człowiekiem, bo nie jest mu to na rękę, lub po prostu się tego boi. Tak naprawdę woli własne towarzystwo, bo w nim czuje się najbezpieczniej. Kobiety tak nie mają, a jeśli się mylę, to proszę popraw mnie. Natomiast my, mężczyźni z krwi i kości, (co to za uśmieszki :D?) mamy coś z jaskiniowca. Już widzę kobiety, które czytając to, kiwają głowami w celu potwierdzenia :). Góry to dla mnie odskocznia od problemów, które napotykam na co dzień na swojej drodze. Idąc górskim szlakiem zabieram ze sobą plecak i własne myśli. To tam potrafię je uporządkować. Moja uwaga skupiona jest wyłącznie na tym, co pozytywne. W otoczeniu pięknych zjawisk przyrody człowiek skupia się na tym, co tu i teraz. W życiu codziennym zapominamy o celebrowaniu tego co małe, ale piękne. [mailerlite_form form_id=2] Moja kilkugodzinna podróż na Kasprowy Wierch pozwoliła wyciszyć ciało i umysł. Traktuję to jako swego rodzaju medytację, która umożliwia skierowanie myśli w pożądanym kierunku. Na co dzień jest to ciężkie, ponieważ mamy wokół siebie wiele rozpraszaczy, które kradną nasz czas. Gdy idziesz w pojedynkę nikt Cię nie rozprasza. Tym samym zmierzasz do celu dużo szybciej niż normalnie. Każdemu zalecam tego rodzaju detoks. Takie oczyszczanie organizmu to ja rozumiem. Największą zmorą, i przed tym Cię przestrzegam, jest pójście w góry z osobą, która idzie, bo Ty idziesz. Tak naprawdę nie lubi chodzić i szybko się męczy. Nie Ty, ale znasz takie osoby, które wolałyby w tym momencie leżeć na plaży trzymając w ręku zimny kufel z piwem. Miej świadomość, że nie wszyscy będą kochać góry tak jak Ty. W życiu jest piękne to, że każdy człowiek jest inny. Mamy inne potrzeby, nawyki i przekonania. Jeśli pójdziesz z kimś, kto nie za bardzo jest przekonany do górskich wędrówek, będziecie się wzajemnie męczyć. Zastanów się nad tym, zanim popełnisz ten kardynalny błąd. Przyznam Ci się, że jest też pewien minus. Jeśli idziesz z kimś komu ufasz, kochasz go, a on podobnie jak Ty podziela Twoją pasję, to możecie wspólnie dzielić swoje szczęście wędrując!!! Trochę brakowało mi mojej gaduły… 😉 Hala Gąsienicowa pełną gębą! Ten widok śni mi się po nocach… 😉 Pewnie słyszałeś niejednokrotnie, że widok z Hali Gąsienicowej jest jednym z najpiękniejszych. Potwierdzam. Szczególnie, gdy dotrzesz na nią o poranku lub zachodzie słońca. Jest to miejsce, które ma coś w sobie. W powietrzu unosi się wyjątkowy klimat, a widok zapiera dech w piersiach, co udało się tylko w niewielkim stopniu ująć w kadrze mojego obiektywu. Przy niektórych drewnianych chatkach są ławki, na których można usiąść i spokojnie cieszyć się tym, co nasze ludzkie oko ma przed sobą. Weź kilka oddechów pełną piersią i staraj się celebrować te krótkie, ulotne, ale mocno ujmujące chwile. Myślę, że patrząc na te zdjęcia, wiesz o czym mówię? W drodze powrotnej ująłem kadr, na którym widać zwiększony ruch na szlaku. Zrobiło się ciasno. Dobrze, że ja już wracam… I wiesz co? Fajne jest uczucie, gdy wracając, widzisz spoconych, ostro dyszących, zmarnowanych turystów zmierzających w górę… Przy schodzeniu wysiłek jest przecież o połowę mniejszy. Po prostu rzucasz nogi przed siebie i jakoś to leci 😉 Przystanek w uroczym schronisku PTTK Murowaniec! O tym miejscu można by wiele mówić. Dla mnie i Ani ma ono sentymentalne znaczenie. Ten, kto czytał o naszym plenerze w Zakopanem, wie jaką przygodę przeżyliśmy schodząc z Kasprowego. A jednym z naszych najmilszych i najprzyjemniejszych momentów (to tam chowaliśmy się przed silnym wiatrem – halnym!) było właśnie to schronisko. Wokół budynku jest sporo ławek, więc można spokojnie usiąść. W Murowańcu byłem w granicach 8:30-9:00 rano, a o tej porze to miejsce nie jest jeszcze mocno oblegane. Spotkałem nielicznych, ale doświadczonych turystów, co można było rozpoznać ze sprzętu, którym się posiłkowali. Żałowałem, że już z rana nie zdecydowałem się na jakąś przekąskę w schronisku, bo w drodze powrotnej budynek był w całości zapełniony turystami. Tymi zagorzałymi i z przypadku. W szczycie sezonu to normalne, i niezbyt miłe, zjawisko. Chociaż cieszy fakt, że wielu zwiedzających wybiera góry jako góry, a nie dość powszechne przejście Krupówek z góry na dół i z powrotem 😀 Nie mówię oczywiście, że to jest złe, ale to nie powinien być cel sam w sobie. Czarny Staw Gąsienicowy – Twoje „MUST HAVE”!!! To jedno z ulubionych miejsc, obok którego nie mogę przejść obojętnie. Jako, że jest to niemal 35 minut drogi od schroniska PTTK Murowaniec, to nie mogłem się powstrzymać, żeby tam nie pójść. Poza tym, nie potrafiłem sobie odmówić tych widoków, których doświadczyć można będąc nad stawem. Dojście do Czarnego Stawu Gąsienicowego przebiega dość spokojnie. Większość trasy przejdziesz po dużych kamieniach. Część drogi to lekkie wzniesienia, a wokół dostrzec można wiele kosodrzewin. Do celu można dojść stosunkowo szybciej niż podaje tablica, jeśli nie będziemy się mocno obijać. Praktycznie w tym samym miejscu, jakieś 2 lata temu, mieliśmy swoje najlepsze zdjęcie z sesji plenerowej. Ten staw przy dużym wietrze wygląda jak wzburzone morze. To swego rodzaju oaza spokoju. Woda jest przezroczysta o zabarwieniu szafiru. Widoczność sięga od 10 do 12 m. Znajdujemy się na poziomie 1624 metrów Można usiąść na dużym kamieniu i wpatrywać się w duże masywy gór, które są umiejscowione wokół stawu. Dostrzec możesz Kościelec (2155 m), Mały Kościelec lub Żółtą Turnię. Idąc wzdłuż stawu lewą stroną możemy dojść szlakiem na Zawrat (2159 m), gdzie w tym dniu akurat zmierzało dużo osób. Ostatnie podejście na Kasprowy Wierch! Ponad połowa trasy za mną. Według tabliczki, która znajduje się tuż za rogiem schroniska Murowaniec, aby wejść na Kasprowy Wierch, trzeba założyć sobie jeszcze godzinny marsz. W mojej ocenie jest to najcięższe podejście ze wszystkich odcinków. Trasa ta liczy 2,7 km. Jak widzisz na zdjęciu poniżej, piesze wędrówki w dużym stopniu wybierają osoby już nieco starsze. Zawsze uśmiecham się widząc na szlaku osoby powyżej 60, a czasem 70 roku życia… To utwierdza mnie w przekonaniu, że starość można przeżywać na tysiąc różnych sposobów. Z dużym podziwem obserwuję takich ludzi w górach i chylę przed nimi czoła. Są oni dowodem na to, że miłość do gór nigdy nie rdzewieje i wspinać się można w każdym wieku. Po drodze mamy możliwość zejścia ze szlaku na Kasprowy i wejścia na trasę prowadzącą w kierunku Przełęczy Liliowej. To jest już ostateczne podejście na szczyt, które – jak widać na zdjęciu – jest dość strome. Tutaj trzeba włożyć największy wysiłek. Idziemy drogą ułożoną z kamieni, która przypomina schody. Dokładnie w tym miejscu spotkałem mężczyznę w bardzo podeszłym wieku, który w jeansach, ciepło ubrany, schodził z Kasprowego. Zapewne zaliczył wjazd kolejką, a następnie zdecydował się na samotne zejście w dół. Nie wiem, czy to był mądry pomysł, bo mając ok. 70-80 lat, trzeba liczyć się z tym, że organizm może nas czymś zaskoczyć. Weź to proszę pod rozwagę, gdy będziesz planował pieszą, kilkugodzinną wędrówkę w góry. Po prawej stronie (na zdjęciu po lewej) będziemy przechodzić obok krzesełkowej kolei linowej na Kasprowy Wierch. Dla osób, które nie są jeszcze przygotowane na to, żeby samodzielnie wejść na Kasprowy Wierch i z niego zejść, przygotowana została kolejka. Dzięki niej można na górę wjechać i z niej zjechać. Poza tym w tle widać górną stację kolejki oraz, nieco wyżej, charakterystyczne obserwatorium Meteorologiczne, zbudowane w 1938 roku. Jest to najwyżej położony budynek w Polsce. Jeśli czytając to przymierzasz się zastanawiając czy dasz radę to według mnie nic nie tracisz, a na górze doświadczysz uczucia spełnienia i realizacji czegoś co na początku wydawało się po za zasięgiem Twoich możliwości, a jednak pokonałeś własną barierę. Na początku pojawiła się w Twojej głowie, ale obaliłeś ją nie dając za wygraną. Podjąłeś wyzwanie, nie poddałeś się. Wiesz, że jedyne ograniczenia, to te, które sami narzucamy w swojej głowie? Kasprowy Wierch okiełznany!!! – 1987 m Udało się zrealizować to, co zaplanowałem 2 miesiące wcześniej. Nie powiem, że wejście na Kasprowy Wierch to bułka z masłem, bo trochę wysiłku trzeba w to włożyć, ale dla tych widoków warto. Drugim powodem może być własna satysfakcja, że dokonaliśmy czegoś, czego wcześniej nikt z naszych znajomych nie osiągnął. Przyznasz, że to całkiem miłe uczucie…:) Nie no, przecież nie to jest w tym wszystkim najważniejsze. Kilka kropel potu wyszło ze mnie. Dosłownie. Ale ostatnie podejście było połączeniem zmęczenia z uczuciem szczęścia, a to lubię najbardziej. Wtedy wiem, że zrobiłem coś pożytecznego i ważnego. Wejście na szczyt wiąże się również z odsłoniętą przestrzenią, a tym samym temperatura jest inna i wiaterek silniejszy. Musiałem ubrać bluzę, bo zrobiło się zimno, chociaż mamy właściwie środek lata. Niebo było nieco zachmurzone, ale to w niczym nie przeszkadzało, bo widok z Kasprowego na panoramę Tatr był imponujący. Uwielbiam to połączenie skał z zielenią, niebieskim niebem i kłębiącymi się chmurami. W tle widać liczne ścieżki, przecinające się szlaki, a na nich, niczym mrówki, ludzie zmierzający w wyznaczonym celu. Powrót na dół jest o wiele bardziej przyjemny i mniej męczący. Zejście czasowo jest prawie o połowę krótsze. Mam nadzieję, że niebawem na tapetę wezmę coś bardziej wymagającego. Jeśli podjąłeś się podobnego wyzwania to podziel się tym ze mną. Skomentuj! A tych co nadal zastanawiają się nad tym jak wejść na Kasprowy Wierch pieszo zapraszam do zadawania pytań, które pojawiają się cały czas w Twojej głowie. Wierzę, że niedługo zrealizujesz ten cel!
Jakim szlakiem najlepiej dostać na na Kasprowy Wierch? Jakie szlaki idą z Kasprowego, jeśli chcemy podjąć dalszą wędrówkę? Poznaj najpopularniejsze trasy na Kasprowy Wierch i dowiedz się, czy warto wjeżdżać na ten szczyt kolejką.
W tym miejscu szlak biegnie granicą państw. Po prawie 40 minutach trekkingu z Kasprowego mijamy Pośredni Goryczkowy Wierch (1874 m n.p.m.), który trawersujemy jego zboczem. Kilkanaście minut później czeka już na nas Goryczkowa Czuba (1912 m n.p.m.). Tutaj również szlak nie prowadzi nas przez szczyt, a tuż pod nim. Ciekawą trasą na Kasprowy Wierch może być też podejście żółtym i niebieskim szlakiem z Kuźnic. Wędruje się wówczas przez malowniczą Halę Gąsienicową. W przypodku pieszego wejścia zapłacimy jedynie 7 zł (ulgowy 3,50 zł) za wstęp do Tatrzańskiego Parku Narodowego - przy wjeździe kolejką bilet do parku jest wliczony w cenę.
5. ( 45) Długa, aczkolwiek piękna widokowo trasa w Tatrach Zachodnich. Podczas wędrówki wchodzimy na trzy szczyty: Kasprowy Wierch, Kopę Kondracką oraz Giewont. Do Kasprowego Wierchu możemy wybrać trasę albo przez Myślenickie Turnie, albo przez Przełęcz między Kopami i Halę Gąsienicową. Widok w stronę Kasprowego Wierchu.
W październiku kolejka na Kasprowy Wierch jest czynna w godzinach 8:00-17:30, ostatni wjazd o 15:30. Uwaga turyści! Kolejka na Kasprowy nieczynna od 30 października do 10 listopada 2023 W tych terminach trwać będzie przerwa techniczna, która uniemożliwi korzystanie z kolejki na Kasprowy Wierch. Wjazd na Kasprowy Wierch – ile trwa?

Wjazd kolejką na Kasprowy Wierch. Z małym dzieckiem można wjechać, pospacerować na górze i zjechać. Ze starszakiem (na oko takim 6lat +) można już śmiało zejść nogami. Tak czy siak należałoby sprawdzić pogodę na szczycie, bo ta może zaskoczyć. Kiedy w Zakopanem było 20C, na szczycie leżał śnieg, a temp. odczuwalna

Na Kasprowy Wierch z dzieckiem. 10 czerwca 2019 Wyłączono przez kasprowy. Jednym z najważniejszych i najchętniej odwiedzanych szczytów w Tatrach jest Kasprowy Wierch o wysokości 1987 m n.p.m. Według wielu turystów wypoczynek bez wizyty na nim można zaliczyć do nieudanych. Ochoczo wybierają się tam również rodzice podróżując Chojraków jest aż zanadto! Trasa odnosi się do całości. Czyli zaczynając od samiuśkich Kuźnic, aż po Liliowe – Beskid, Kasprowy Wierch, z powrotem przez Halę Gąsienicową – Boczań, aż do Kuźnic. Optymalna odległość dla mniej wprawionych turystów, którzy nie chcą za bardzo szarżować. Tą drogę polecam szczególnie, gdy: Długość trasy podobna, jednakże wariat z dotarciem przez Kasprowy Wierch jest dłuższy o około 600 metrów. Poniżej przedstawię, jak wyglądają te dwie, najbardziej popularne trasy prowadzące do przełęczy. Kuźnice – Myślenickie Turnie – Kasprowy Wierch – Beskid – Liliowe – Świnicka Przełęcz Witam,Zapraszam na wycieczkę w zachodnią część Tatr. Przejdziemy przez całe Czerwone Wierchy. Zaczynamy w Kirach, potem na Ciemniak, Krzesanicę, Małołączniak Opcja pierwsza: z Kuźnic bezpośrednio na Kasprowy szlakiem zielonym. zrzut ze strony mapa-turystyczna.pl. Z Kuźnic (dzielnica Zakopanego najdalej wysunięta na południe, na obrazku widoczna u góry) wychodzi pięć popularnych szlaków, nas interesuje zielony kończący się się na dole obrazka - owe cztery białe kropki, to Kasprowy Wierch. Jeden z najpiękniejszych szlaków, który prowadzi na Czerwone Wierchy zaczyna się na Kasprowym Wierchu. Można tam dotrzeć zielonym szlakiem z Kuźnic, bądź można skorzystać z kolei linowej i warto na takie rozwiązanie pokusić się, jeśli w planach mamy dłuższą wędrówkę. Dzięki kolei linowej na Kasprowy Wierch skracamy
\n \n \n kasprowy wierch z dzieckiem
Rohackie Stawy szlak z Doliny Rohackiej. Velo Czorsztyn z dzieckiem – Dębno kierunek Czorsztyn. Złoty Widok Szklarska Poręba – szlak. Przysłop Potócki szlak z Rycerek. Sucha Góra z Milówki – zima. Szlak na Wielką Rycerzową z Rycerki. Jaskinia Malinowska szlak. Hala Cudzichowa trasa – krokusy w Beskidach. Wyjazd kolejką na Kasprowy Wierch w Tatrach nie musi kończyć się na wyjściu do obserwatorium meteorologicznego. Będąc u góry, warto przejść się na niedaleki szczyt Beskid 2012 m n.p.m. , z którego już można obejrzeć piękne widoki i Kasprowy Wierch z innej perspektywy. KvZcuIt.